Magnum Opus - Fullmetal alchemist pbf
Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.


.
 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 Lazybones.

Go down 
2 posters
AutorWiadomość
Finley Ahearn
PANTERA ŚNIEŻNA

Finley Ahearn


Liczba postów : 24
Join date : 29/08/2016
Motto : Ludzie podleją stopniowo.

Lazybones.  Empty
PisanieTemat: Lazybones.    Lazybones.  Icon_minitimePią Gru 02, 2016 12:35 am




I have great faith in fools – self-confidence my friends will call it.
Dane personalne:
Finley Ahearn
... właściwie Fionnlagh Ó Heachthighearna, ale kto by to spamiętał.



Wiek:
Dwadzieścia pięć lat. 



Pochodzenie:
Creta, region znajdujący się przy granicy z Drachmą. Z Crety pochodził tatuś, z Drachmy matula.


Miejsce zamieszkania:
Teoretycznie mieścina na samej północy West, ale w West nie chcą mieszkać nawet kamienie. Podróżnik. 



Grupa:
Chimera



Ranga:
Pantera śnieżna; wiem, że nie jest to do końca poprawna nazwa tego zwierzęcia, ale na tyle spopularyzowana, że jest ono kojarzone tylko z nią. Podobno bardziej poprawne jest określanie jej "irbisem śnieżnym", ale no.
+ Zawód postaci (niewliczany w rangę) to przemytnik broni współpracujący z Cyrkiem jednak nie jest członkiem tej grupy. Po prostu przechowuje dla nich broń i okazjonalnie pomaga w szmuglerce.



Charakter:
* so, i've got a question for ya.
do you think even the worst person can change...?
that everyone can be a good person, if they just try?
Finley przede wszystkim jest okrutnie leniwy i w znacznej części tyle by wystarczyło do opisania jego charakteru. Osobnik ten zdaje się nie dbać o zupełnie nic w swoim życiu poza jedzeniem, pieniędzmi i drzemkami... W końcu czego więcej trzeba do szczęścia? On robi wszystko dla własnej wygody, co więcej na niczym mu nie zależy, przez co ma dość szeroki wachlarz możliwości wyboru, który zwykle i tak kończy się na tym, że mężczyzna odłoży daną rzecz na wieczne "później", które dobiega końca, kiedy kończą mu się pieniądze albo się nudzi.
Nie sprawia wrażenia osoby dynamicznej albo w jakikolwiek sposób skorej do zmian, bo mu się nie chce. Z niechęcią i poczuciem rutyny podchodzi do podróży, bo te kojarzą mu się automatycznie z pracą, a tej nie lubi, ale wykonuje ją, bo za coś trzeba jeść. Nie, żeby miał jakiekolwiek dylematy moralne, u niego największy kłopot sprowadza się do tego, że mu się po prostu nic nie chce.

* welp. sorry, old lady. this is why i never make promises.
Bez wątpliwości jest osobą bardzo szczerą, która nie kłamie praktycznie nigdy. Można mu zarzucić wiele rzeczy z lenistwem i cynizmem na czele, jednak na pewno nie jest kłamcą. W tej kwestii używa prawdomówności do lekkiego wybielania swojego wizerunku, co robi nieco podświadomie. Jego ulubionym chwytem jest to, że nie obiecuje nigdy i nie przyjmuje cudzych obietnic. Nie do końca wynika to z jego nieufności, bo on ma szczerze wylane na stosunek ludzi wobec jego osoby, przy czym sam nie wie, co jest przyczyną tego. Nie lubi, nie uważa chyba po prostu ludzi za na tyle zaangażowanych w coś lub szczerych, by wierzyć w czczą paplaninę a i sam nie chce się potknąć na własnym poglądzie na to. Może i lekko zakrawa to o lojalność, ale gdyby użyć tego słowa na przykład do pochwalenia Finna, to ten pewnie by wyśmiał osobę mówiącą. Nie ma nikogo, wobec kogo mógłby być lojalny.
Nie wydaje się też, aby ogólnie przyjęte zasady grały w jego systemie wartości większą rolę; mężczyzna uznaje tylko te reguły, które są dla niego wygodne lub te, których nieprzestrzeganie doprowadza go do szału. Denerwuje go brak sprawiedliwości i wywyższanie się, jego zdaniem po prostu każdy człowiek jest równy, a te wszystkie rangi i stan majątkowy to już kwestie całkowicie podrzędne, zepchnięte niemalże na granice tego, co ewentualnie może być ważne. Poirytowany będzie też widząc nierówną walkę, ale interwencja jest znowu czymś spornym, co zależy tylko od jego humoru i tego, czy mu się chce.

*hey, congrats! the big one-oh!
let's invite all your friends over for a big shindig.
we can have pie, and hot dogs, and...
hmmm... wait. something's not right.
you don't have any friends.
Jak było wspomniane - jest cyniczny. Do tego dochodzi fakt, że przede wszystkim obserwuje innych i wytyka im błędy, które go najzwyczajniej w świecie z jakiegoś powodu bawią. Szczególnie lubi sztywniaków, którzy są skupieni na swojej pracy bardziej, niż na czymkolwiek innym; osoba tak skrajnie różna od niego jest zawsze ciekawym doświadczeniem. A jeszcze lepszym obiektem do irytowania i trollingu. Uważa takich ludzi za żałosnych i niezmiernie nudnych, bo co interesującego jest w harowaniu tylko po to, żeby harować dalej w podłych warunkach?
Kolejną ujmą na jego koncie jest to, że potrafi się sam zdenerwować... I to dość konkretnie. Z tym wiąże się agresja, często zachowuje się jak zupełny furiat, który nie zna umiaru. I co właściwie najgorsze - prawie nigdy nie żałuje swoich zachowań w tym stanie. Podobnie tyczy się kwestia stanu upojenia alkoholowego, ponieważ uważa, że dopiero w skrajnie nieprzyjemnych sytuacjach człowiek jest faktycznie szczery i niczego nie kryje. Nie przepada jednak za momentami, kiedy okaże komuś nadmierną sympatię. Nie chce, żeby ktokolwiek się do niego przywiązywał, bo to niewygodne dla niego. Za duży bagaż.
Nie chodzi nawet o to, że stara się, by nikt go nie lubił, bo to już nie jest prawdą. Chodzi o coś odwrotnego, bo jemu się nie chce starać, by ktokolwiek odczuwał względem niego jakieś pozytywne emocje. On po prostu chce być sobie gdzieś obok zdarzeń i tyle. Finley jednak nie jest człowiekiem nieśmiałym, a jeśli mowa o cechach introwertyka, to zgadza się tylko kilka - indywidualista, który lubi swoje własne towarzystwo najbardziej ze wszystkich możliwych. Sytuacji nie ułatwia fakt, że raczej nie jest uprzejmy i zdaje się ze wszystkiego sobie żartować; mówi wszystko prosto z mostu i jest zwykle bezpośredni... Zakładając, że akurat mu się chce.


Aparycja:
Nie kryjmy tego, nie ma atletycznej postury. Jego budowę najlepiej jest określić mianem krępej lub ewentualnie grubokościstej, jeśli chcemy być uprzejmi. Wynika to głównie z faktu, że nie prowadzi najzdrowszego trybu życia, na który składa się przesypianie znacznej ilości godzin dostępnych w ciągu jednej doby, minimum ruchu czy wysiłku fizycznego i niekoniecznie zdrowe jedzenie. Przy ostatnim mierzeniu wyszło, że ma metr siedemdziesiąt pięć, zaś w tym rozłożyło się około dziewięćdziesięciu kilogramów.
Można powiedzieć, że właściwie niczym się nie wyróżnia. Ma owalną twarz i dość pospolite jak na te rejony rysy twarzy, od których nieco czuć kraj, z którego pochodziła jego matka. Ma wąskie usta, czasami lekko pokaleczone przez zęby, konkretniej kły, które ma większe i bardziej zaostrzone niż inni ludzie; ta druga cecha i nieznacznie układ uzębienia tyczą się całej jego szczęki. Jest to wynikiem tego, że mężczyzna jest chimerą, konkretniej krzyżówką pantery śnieżnej i człowieka. Jeśli iść dalej tropem tej mieszanej anatomii przy jego głowie, to dalej mamy oczy - dawniej były piwne, dziś są blade, szare. Dalej mamy uszy - niewiele różniące się wielkością od ludzkich, jedynie pokryte delikatnym futrem w srebrzystym odcieniu, który nie stanowi dla niego większego problemu ze względu na włosy w tym kolorze.
Właśnie jego kudły są srebrzystobiałe z lekko rysującymi się cętkami, które właściwie widać tylko pod odpowiednim kątem. Kosmyki opadają luźno na jego kark, okalają jego twarz i zasłaniają nieznacznie czoło. Jeśli chodzi natomiast o ich strukturę, są gęste i mocne, co ma po swojej - jak to nazywa - drugiej połówce, czyli panterze.  Dodać można, a nawet należy, że lekko skręcają się i łatwo wymykają się spod kontroli, zaś Finleyowi niezbyt się spieszy do ponownego ich układania. Szczególnie, że jemu się nawet nie chce tego robić.
Mówiąc o jego cechach anatomii nie należy zapominać, że w jego spodniach swój trzon ma coś bardzo długiego, o długości rekordowej względem tej ciała... U panter śnieżnych. Te zwierzęta są jedynymi wielkimi kotami, które mają tak długie ogony, bowiem sięgają od osiemdziesięciu do stu centymetrów. Sam nie wie, ile mierzy ten jego, jednak nie  sunie on po ziemi, a majaczy trochę nad nią, no i trzeba też przyznać, że jest się czym pochwalić. Ogon jest gruby i silny, w naturze pomaga zwierzętom tym utrzymywać równowagę podczas wędrówek po skałach. Porastające go futro jest bardzo gęste i puszyste, oczywiście również pokryte charakterystycznymi wzorami. Zwykle chowa ogon pod kurtką, ot, by nie wzbudzał u przechodniów emocji. W końcu nie codziennie widuje się coś tak długiego w cudzych spodniach.
Nie ma co rozprawiać o jego ubiorze, bo jest prosty i dość luźny. Najczęściej ma na sobie zimową kurtkę w niebieskim kolorze, bo jeśli już się gdzieś ruszy, to tylko tam, gdzie jest śnieg. Gdzie indziej jest mu za gorąco, po prostu; dalej przodują w jego garderobie T-shirty, spodnie długie, dopasowane do klimatu, w jakim mieszka i buty wojskowe. Ot, żeby sobie nie rozwalić nóg.
I ostatni punkt programu - postać chimeryczna, w której przeważają cechy zwierzęcia. Nie rozumie, co i jak dzieje się z jego kośćmi czy skórą w takich momentach, jednak ostatecznie wychodzi bardziej futerkowy. Ma nieco dłuższą, wyciągniętą ku przodowi twarz, której rysy przybierają cokolwiek kocich kształtów, postura nieco się garbi a zęby i paznokcie stają się ostrzejsze.


Historia:
*to be blunt... it makes it kind of hard to give it my all.
... or is that just a poor excuse for being lazy...? hell if i know.
all i know is... seeing what comes next... i can't afford not to care anymore.
Najłatwiej jest powiedzieć po prostu, że został sprzedany przez swoich kolegów i to w sensie dosłownym. Ot, gang dzieciaków w granicach wiekowych od osiemnastu do dwudziestu kilku lat, które zajmowały się małymi rozbojami i innymi takimi rzeczami. Działalność rozszerzała się o szmuglowanie broni między Cretą a Drachmą, małą współpracą z Cyrkiem Wonderlust, jednak nie wszystko było tak kolorowe, jak mogło się wydawać. Grupka szybko została wyparta przez nowego konkurenta, który oferował lepsze ceny za kolejne usługi i miał więcej znajomości. W końcu grupa Finleya zadłużyła się wobec konkurencji i ta zaczęła ściągać dług poprzez atakowanie ich; jednak któregoś dnia po negocjacjach tymczasowy przywódca młodzików wrócił z dobrymi wieściami. Dług miał zostać anulowany po dostarczeniu jednego przedmiotu w umówione miejsce o umówionej porze, zaś po jakimś czasie zdecydowano, że zajmie się tym właśnie Finley. Chłopak, wtedy dwudziestoletni, zauważył w zachowaniu szefa coś niepokojącego, machinalnego, jakby nie zostało mu zdradzone wszystko, co powinno. Tak też Finn poszedł gdzie trzeba i jedyne, co pamięta z tamtej chwili, to krótka bójka... a kolejne dni spędził w jakimś obcym miejscu na odzyskiwaniu zdrowia. Pamiętał, że po pomieszczeniu, w którym był przetrzymywany, pojawiali się alchemicy mówiący w języku, którego za dobrze jeszcze wtedy nie znał. Z jednym udało mu się mimo wszystko uciąć kilka pogawędek w łamanym języku Crety i wkrótce poznał dalsze plany wobec siebie. Nie podobały mu się, bynajmniej, bo niezbyt uśmiechało mu się bycie krzyżówką z kulką futra. On nawet nie lubił kotów. Podjął się oczywiście próby ucieczki, nie chcąc być królikiem doświadczalnym śmietników z jakiegoś obcego kraju, jednak szybko został postawiony do pionu. Proces transmutacji w chimerę przebiegł podczas uśpienia i jego i zwierzęcia na wypadek, gdyby którekolwiek miało się temu opierać. Udało mu się uciec po pewnym czasie, gdy inne obiekty badawcze zrobiły spory bałagan w laboratorium i on jedynie dołożył niewielkich starań, by puścić je z dymem. Okazało się, że wciąż był na terenie Crety, jednak nie mógł wrócić do domu... Nie w takim stanie i nie po tak długim zniknięciu. Na prostą wyszedł dzięki małemu wsparciu Cyrku, jednak postanowił oficjalnie do niego nie dołączać. Dziś żyje w Amestris i po prostu wspomaga psucie tego kraju od środka poprzez robienie tego, w czym i tak już ma wprawę.



Geny pantery:
Warunkują one przede wszystkim to, co jest konieczne do życia w zimnych warunkach górskich. Wspomniany ogon pozwala mu świetnie zachowywać równowagę i jako tako mężczyzna umie nad nim panować ze względu na jego giętkość. Nie ma tu jednak najmniejszej mowy o chwytaniu czegokolwiek, w końcu nie jest to żadna ręka ani łapa. Przydatny jest jednak w czasie ucieczki, ponieważ stanowi świetny ster, szczególnie w czasie skoków. Jego ciało zostało przystosowane do wykonywania długich susów (u pantery wynoszą one piętnaście metrów), dzięki czemu złapanie go, jeśli mu się akurat chce uciekać, jest jak walka z wiatrakami. Ma też wcześniej wspomniane zęby, dość spory zacisk szczęk, co gwarantuje w razie czego niemałą niespodziankę dla kogoś, kto go zaatakuje; to nie oznacza jednak, że gryźć lubi, bo z reguły jednak tego nie robi. Do tego dochodzą też zmysły - naturalnie czulsze niż ludzkie w kwestii słuchu i węchu, natomiast barwy widzi nieco bardziej poszarzałe, niż my. Widzenie nocą nie jest zaś dla niego większym problemem, jednak świecące się oczy już tak.



Plusy postaci:
- Potrafi posługiwać się bronią palną.
- Noże też dobrze leżą w jego dłoniach.
- I  planowanie idzie mu dobrze. 
- Ma świetną orientację w terenie. 



Minusy postaci:
- Interesowny. 
- Nie widzi najlepiej. 
- Skłonności do alkoholizmu.
- Nie zna umiaru w jedzeniu.
- Leniwy jak mało kto.
- Kiedy się zdenerwuje, często leci mu krew z nosa.
- ... Paskudny charakter.  
- Zapominalski.



Ekwipunek:
Pistolet, pieniądze, dokumenty, coś do jedzenia, wytrych, nóż składany. 



Ciekawostki:
x Nie wolno drapać nad ogonem. Nie. Właściciele kotów zrozumieją.
x Oburęczny. 
x Lubi jeść... I lubi też gotować. Jak mu się chce. 
x Zna język Crety, tym z Drachmy jako tako się dogada. Mowa Amestris jest zabarwiona charakterystycznym akcentem i przeplatana słowami pochodzącymi z języka Crety.
x Bad puns everywhere.
x Wiem, mnie też boli comic sans, ale cytowanie Sansa bez tego fonta to grzech.
x I historia też mnie boli, kiedyś ją rozpiszę albo zmienię.
x A w ogóle to po najechaniu na obrazek na górze dzieje się fajna rzecz, polecam. 
x Omnimegagigantocofaczotron.
Powrót do góry Go down
Quinn Blackwood
WYBUCHOWY ALCHEMIK

Quinn Blackwood


Liczba postów : 8
Join date : 04/07/2016

Lazybones.  Empty
PisanieTemat: Re: Lazybones.    Lazybones.  Icon_minitimePią Gru 02, 2016 12:59 am

Akcept.
Powrót do góry Go down
 
Lazybones.
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Magnum Opus - Fullmetal alchemist pbf :: Kartoteka :: Zaakceptowane-
Skocz do: